Page:PL Zygmunt Krasiński - Pisma Tom6.djvu/225

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

Lecz mi pozwólcie na jedno pytanie —
Co się też wkońcu z naszym światem stanie?

„Widzę w nim postęp — cuda — wynalazki.
Para, galwanizm[1], miedź, żelazo, ołów
Służą mu nakształt spętanych aniołów —
Samo już światło maluje obrazki!

„Przy tem wojsk dosyć i długów stokrocie,
Ogrom też szpiegów — policya wyborna —
A ludzkość sobie, jak dziecię pokorna,
Umiera z głodu lub pracuje w pocie!

„Gdzie stały niegdyś bitnych zamków wieże,
Dziś loch pod ziemią i blade warsztaty;
Tam jedwab kupcom wywija się w kwiaty,
Tam przędzą sukno na wasze odzieże.

„Gdzie niegdyś szumne od hymnów kościoły,
Dziś giełdy, szumne od krzyków handlarzy,
Lub cytadele na miast wielkich straży,
Tych miast jedyne — lecz śmierci — anioły.

„Zgoda na wszystko. — Ucisk z góry tłoczy,
W dole tam jęczą, zgrzytają miliony,
Pytając, z jakiej wejdzie Mściciel strony —
Nam nic do tego! — Alboż mamy oczy,

„By drugich widzieć? — Patrzajmy na siebie!
Grą i przemysłem złota nazbierajmy,
I ziemię całą, całą zużywajmy!
Bo, kto używa, ten tylko był w niebie!

„Przecię już rozum dawno się przekonał,
Że wiara w duszy to śmieszność i zgroza —
Bóg kar i nadgród właśnie w tym dniu skonał,
W którym się zabił wielki żyd, Spinoza[2],

Którego nowa filozofia uczy,
Że całość światów jedynym jest Bogiem

  1. Galwanizm — elektryczność.
  2. Baruch Spinoza 1632—1677 filozof.